Po wyrobieniu ciasta, a przed wyrastaniem.
Upieczony i wystudzony.
Bułeczki też zrobiłam.
Uwierzycie, że z prawie 3kg chleba zjedliśmy z mężem i moimi rodzicami w dwa dni? Dziś ponownie piekłam :o)
A ponieważ zrobiłam dość sporo zakwasu, z jego reszty upiekłam bliny, pyszne placuszki, które zjedliśmy ze śmietaną i miodem - pyszne były!
Polecam i chleb i bliny, smacznego!
Hm,aż ślinka cieknie
OdpowiedzUsuńPycha,,,slinka splywa po podbrodku!!
OdpowiedzUsuńNo nie, że też mnie podkusiło o tej godzinie zaglądać do Ciebie!
OdpowiedzUsuńMi też ślinka poleciała...
jeśli lubicie piec, to spróbujcie, warto! :o)
OdpowiedzUsuńWow ! wygląda niezwykle apetycznie :-)
OdpowiedzUsuńA bliny...nigdy nie robiłam. Czas spróbować ?
z blinami to też był mój pierwszy raz :p pyyyyyyyyyyszne są!
OdpowiedzUsuń