Narobiłam tego trochę, a zostało mi sztuk cztery ... a takie były ładne :o)
Kwiatek, który robi za poduszeczkę na szpilki. Dynda na maszynie i odkąd tam jest nie gubię szpilek.
Serduszko dynda pod naszym ślubnym zdjęciem.
Drugi kwiatek wisi nad łóżkiem Hani, a drugie serduszko jest nad łóżeczkiem Julki.
Wyszywanie mi się spodobało, pokażę resztę dyndajłek z wyszytymi aplikacjami w następnych postach.
A teraz zmykam w bety, bo pora okrutna.
pss... różyczki z materiału zrobiłam wg kursu Jolinki, dziekuję, Jolinko! :o)
Fajne dyndadełka. Serduszko "slubne" podoba mi sie najbardziej
OdpowiedzUsuńŚwietne dyndadełka...:-)
OdpowiedzUsuńOlá amiga lindissimos trabalhos amei!bjus
OdpowiedzUsuńMarlene
Kwiaty podobają mi się nieustannie- w każdym wydaniu. W Porankowym widzę różyczkę w środku kwiatucha- super :-)
OdpowiedzUsuń