piątek, 6 maja 2011

Pierwsze koty ....

.... a właściwie drugie, ale pierwszych nie zdążyłam uwiecznić. Naoglądałam się ich na różnych blogach, naczytałam się porad dot. pieczenia i w końcu odważyłam się zrobić je sama. Makaroniki. Pierwsze były tradycyjne, białe, bez dodatków. Zniknęły bez śladu, w parę minut. Drugie upiekłam z kakao, nadzienie:  czekoladowy mus z czarną porzeczką:


Nie są idealne z wyglądu, ale zapewniam, że w smaku są obłędne! O makaronikach krążą podzielone opinie: jednym bardzo smakują, inni twierdzą, że nie ma się czym zachwycać. Ja, jednak należę do tych pierwszych, zdecydowanie!
Przepis?
125g cukru pudru
130g mielonych migdałów (mogą też być orzechy laskowe)
3 białka w temp. pokojowej (najlepiej by postały na kuchennym stole dwie doby)
60g cukru
i coś na nadzienie
-------
Przesiać cukier puder z migdałami (podobno najlepiej trzy razy, ja wsypałam wszystko razem do sita i przesiałam do miski; moje makaroniki są z kakao, które dodałam właśnie do tej mieszanki), odstawić; białka ubić na lekką pianę, po czym powoli dosypywać cukier dalej ubijając; skończyć ubijanie, gdy piana będzie sztywna (ja sprawdzam tak: wyłączam mikser, podnoszę widełki i jeśli zostawią one na pianie sztywne górki - czubki, to piana jest gotowa, jeśli czubki opadają - ubijam dalej); następnie do piany dosypuję przesiany cukier z migdałami i lekko mieszam szpatułką; nie należy mieszać zbyt długo, bo masa będzie za rzadka; najlepiej to sprawdzić w ten sposób: łyżeczką nałożyć kleks wielkości 2cm na płaski talerzyk, wstrząsnąć, by kleks się rozlał, jeśli jest płaski to masa jest gotowa; jeśli kleks ma czubek i się ciężko rozlewa, należy jeszcze chwilkę zamieszać masę i znów sprawdzić; gotową masę przełożyć do rękawa i robić kleksy 3cm na blasze wyłożonej papierem lub na macie silikonowej (jeśli papier będzie kiepskiej jakości, to makaroniki nie odejdą po upieczeniu); tak przygotowane makaroniki odstawić do wyschnięcia na ok. 1 godz. (musi się zrobić skorupka na wierzchu, jeśli nie ma - suszyć dalej); piec ok. 15min w 150 st. z termoobiegiem
Drugi sposób pieczenia: przygotowane makaroniki (bez suszenia) wstawić do piekarnika nagrzanego do 90 st. na 3-5min (włączyć termoobieg), wyciągnąć z piekarnika, ustawić temp. na 190 st., zaczekać aż się nagrzeje, wsunąć blachę z ciastkami i piec w tej temp. ok. 7-8 min. (z termoobiegiem).
W obu przypadkach makaroniki wyszły jak należy, ale chyba będę korzystała z drugiego sposobu, bo jest szybszy.
Przekładać nadzieniem dopiero, gdy makaroniki zupełnie wystygną, inaczej masa wypłynie.
Polecam i trzymam kciuka, by i Wam się udały! :o)

7 komentarzy:

  1. choinka! wyglądają tak bardzo smakowicie... a ja mam taką ochotę olbrzymią na domowe wypieki...

    OdpowiedzUsuń
  2. od samego patrzenia ślinka cieknie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to kochana narobiłaś mi smaka:))

    OdpowiedzUsuń
  4. hehehe no to nie pozostaje Wam nic innego jak zmielić migdały i piec :o)

    OdpowiedzUsuń
  5. ooo proszę jakie smakowite kąski:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekne i w dodatku czekoladowe :)Sposob mielenia z pudrem sobie zapamietam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądałam w jakimś angielskim programie kulinarnym, że dobra makaroniki zrobić niełatwo :) Twoje wyglądają apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę i podzielenie się opinią :o)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...