wtorek, 12 czerwca 2012

Mango.

O tym, że kupiłam herbatę artystyczną pisałam przy okazji Dnia Matki. Zaparzyłam wczoraj kulkę o smaku mango. Kulka mało przypominała kulkę, ale była zbita, jak kamlot. Nie mogłam wyjść z podziwu, że można złożyć całość w tak małe zawiniątko. Zapach takiej kulki zniewala, więc wąchałam i wąchałam itd ..... aż wreszcie wrzuciłam ją do filiżanki.



Po minucie, nieśmiało wychynął kwiatuszek o ślicznym kolorze, więc zaciekawiona czekałam dalej. Jakieś 4 minuty później ....


Okazało się, że kwiatuszek nie był w kulce sam :o)

Niewielka kulka okazała się być mini-krzaczkiem, z którego "wyrastały" dwa kwiatuszki,
do złudzenia przypominające kwiaty koniczyny.



Nie przepadam za zielonymi herbatami i przyznaję, że kulki kupiłam ze względu na piękne efekty. Jednak ich smak przypadł mi do gustu. Pomimo mniejszej ilości wody, którą użyłam do zaparzania, herbaty nie są gorzkie, mają raczej delikatny smak owocu. Czuję się również aromat, który bardzo długo się utrzymuje.
Przygotowanie i picie herbat artystycznych to dla mnie bardzo duża przyjemność :o) Polecam!

5 komentarzy:

  1. herbatka wygląda bardzo ciekawie i zachęcająco:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po przeczytaniu wcześniejszego posta - skusiłam się. I to znalazłam tą herbatkę w sklepie po sąsiedzku. Poczęstowałam koleżanki, którym się i podobało i smakowało. Mi też.

    OdpowiedzUsuń
  3. pięknie wygląda, ja jestem miłośniczką "udziwnionych herbat" :)
    gdzie można takie cudeńka zakupić?

    OdpowiedzUsuń
  4. Piłam, piłam te herbatki.Są bardzo dobre i pięknie się prezentują!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, świetne! uwielbiam zielone herbaty... a taka piękna musi u mnie się znaleźć...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę i podzielenie się opinią :o)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...