Uchowało mi się mnóstwo zakwasu i żal mi było go wylać, więc postanowiłam zrobić chleb wg własnego wymysłu w ramach małego eksperymentu. Ryzyko się opłaciło, bo chleb mi wyszedł i to wyszedł pyszny :o)
Pierwszy raz nie użyłam żadnej foremki, po prostu uformowałam kulę, dałam jej wyrosnąć i do pieczenia ułożyłam na zwykłej płaskiej blasze do pieczenia wyłożonej papierem. Bałam się, że chleb klapnie i upiekę naleśnik a nie bochen, ale nie ... mam w domu piękny wiejski bochen zdrowego smacznego chleba!
Tak wyglądał po wyrośnięciu i w piekarniku.
A tak po upieczeniu.
Wyobrażam sobie jak pachnie. Właśnie wczoraj czytałam o zakwasie i domowym chlebie z myślą o wstawieniu zakwasu.Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, więc nie próbuję sobie wyobrazić jak pięknie pachnie;-)
OdpowiedzUsuńyhm, mogłabym cały dzień chodzić z kromką pod nosem .... ja uwielbiam je piec właśnie też po to, żeby móc je wąchać - zapach chlebów własnej roboty to część mojego dzieciństwa :o)
OdpowiedzUsuńNa pewno jest bardzo smaczny. :)
OdpowiedzUsuńpiękny chleb
OdpowiedzUsuńcudowny chlebek :) u mnie też dzisiaj było pieczenie; a gdzie przepis "własnego wymysłu" :)
OdpowiedzUsuń