Jajeczne ...

W tym roku zrobiłam kilka świątecznych kartek w takim klimacie:

psss... z nadgarstkiem jakby lepiej, więc wyszyłam ciut filiżanki:

SAL nr1d Kawa

Środa, więc czas na kolejny etap filiżanki, "coś" już widać :-)

SAL nr1b Kawa

Postępy od zeszłej środy niewielkie, gdyż w domu mam regularny szpital, ale coś mi tam przybyło :-)

XXX5 i SAL nr1a Kawa

Znany motyw, który krąży raczej w jednym kolorze, a który ja wyszyłam Julce w wersji kolorowej:

Jak widać, już zaramkowany obrazek wisi nad łóżeczkiem Maleńkiej. Użyłam kanwę z konkursowej wygranej od Agnieszki. Krzyżyki są raczej prostokątne niż kwadratowe, ale nie przeszkadza mi to. Wg mnie postać wygląda Ok.
Zaczęłam kolejną krzyżykową pracę. To SAL-owa kawa. Póki co, mały początek:

Niestety, ta kanwa też ma krzyżyki prostokątne i trochę drżę o ostateczny wygląd filiżanki. Może jednak nie będzie tak źle, w końcu bywają przecież dość płaskie filiżanki, prawda? :p Grunt, że dobrze się bawię wyszywając ją i nie mogę się doczekać, by mieć ją już na ścianie. Idzie mi wolno, chyba dlatego, że kanwa jest bardzo drobna, 19ct, a filiżanka będzie miała około 20x20cm.

Nagroda.

Już jest! Wczoraj otrzymałam nagrodę za wygrany dzwonek :o) Kanwa, mulinka i śliczna decou zakładka ... dziękuję Agnieszko! :o)

XXX4

Fioletowe zigougou będzie miało brata bliźniaka:

Ha! XXX2

Cieszę się jak dzieciak :o) Moja druga krzyżykowa praca, dzwoneczek-zawieszka, wygrała konkurs u Kapryśnych inspiracji.
Dziękuję Wszystkim za głosy, za dobrą zabawę, Agnieszce dziękuję za możliwość wzięcia udziału w konkursie i za wspaniałe nagrody. Oczywiście, pochwalę się wszystkim jak tylko otrzymam przesyłkę.
Wspominałam, że nie przepadam za konkursową rywalizacją, ale po wyszyciu dzwonek spodobał mi się tak bardzo, że postanowiłam go wystawić w konkursie i tym bardziej mi miło, że moja praca spodobała się innym na tyle, by wygrać.
A oto bohater całego zamieszania:

XXX 3

Zawieszka w czerwieniach:

7x7 cm, małe, ale przyjemne do zrobienia. Ciekawe, jak to się nazywa po polsku ...

XXX 1

Yhm, niektórzy pomyślą, że zwariowałam. Przecież już i tak wielu technik próbowałam. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie ;p Musiałam je wyszyć i tyle!

Biscornu są cudne, naoglądałam się na innych blogach i już dawno sobie obiecałam, że sobie też zrobię. Wprawdzie igielnik nie jest mi potrzebny, bo przecież mam swój kwiatek na maszynie, ale jako zawieszka .... czemu nie? Na pewno nie będzie leżał w kącie! Bardzo mi się podoba i z pewnością jeszcze sobie takie zrobię ;p To nie tylko moje pierwsze biscornu, ale też pierwsza praca wyszywana krzyżykami, no i spodobało mi się :o)